ul. Kinowa 16, 04-017 Warszawa

Zataczający się po osiedlowych uliczkach zaniedbany, pijany bezdomny to tak naprawdę stereotyp. Mimo, iż na temat alkoholizmu tworzone są coraz nowsze publikacje, w tym naukowe, to jednak w dalszym ciągu świadomość problemu w społeczeństwie jest niska. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że alkoholicy mogą przez bardzo długi czas funkcjonować względnie normalnie. Przykładem mogą być tutaj tzw. wysokofunkcjonujący alkoholicy.

Określenie wysokofunkcjonujący alkoholik – HFA, z ang. High Functioning Alkoholics, odnosi się go grupy Pacjentów, którzy posiadają problemy alkoholowe, jednak ich uzależnienie daje dość specyficzny obraz. Często jest tak, że osoby te prowadzą względnie normalne życie, a nawet takie, które może być godne pozazdroszczenia. Tego typu osoby nierzadko charakteryzują się zaradnością, wykształceniem i szacunkiem, a także są względnie lubiane w swoim środowisku. To co odróżnia ich od „pospolitych” alkoholików, to możliwość funkcjonowania we wszelkich polach społecznych, takich jak: pole zawodowe, rodzinne, towarzyskie. Stąd właśnie wziąć się termin alkoholika wysokofunkcjonującego – ich normalne zachowanie nie budzi zastrzeżeń, mimo umiłowania do suto zakrapianych imprez oraz samotnych wieczorów z drinkiem w dłoni.

Alkoholik wysokofunkcjonujący – kim jest?

Nierzadko wysokofunkcjonujący alkoholicy są to osoby osiągające życiowe sukcesy. Zajmują wysokie stanowiska w pracy, pracując i kształcąc się w różnych zawodach, np. lekarskich, prawniczych. Bardzo często w ich życiu praca jest priorytetem, przez co w oczach innych osób są specjalistami z danej dziedziny, stanowiąc wzorowego pracownika, a także nierzadko szefa. Paradoksalnie, wysokofunkcjonujący alkoholik stawia się w pracy pod wpływem alkoholu.

Na pozór wszystko jest normalnie, jednak prawda jest bardziej złożona. Ze względu na zamiłowanie pracy, to właśnie jej prestiż jest jednym z głównych czynników utrudniających diagnozę schorzenia. Podobnie z resztą jak prestiż towarzyski. Środowisko, w jakim obraca się alkoholik nawet jeśli dostrzega pewne nieprawidłowości, to nie chce lub boi się zwrócić takiej osobie uwagę. Tak więc, zajmowane wysokie i prestiżowe stanowisko tworzy nad wysokofunkcjonującym alkoholikiem coś na kształt ochronnego pancerza – przecież nikt nie chce wejść w konflikt ze swoim szefem. Niestety ten pancerz wyrządza więcej szkód niż pożytku. Za pomocą sukcesów zawodowych alkoholik utwierdza się w przekonaniu o braku istnienia jego problemu alkoholowego. Jego zdaniem, jeżeli posiada dobrą pracę, a ludzie z którymi styka się na co dzień go lubią i szanują, to nie może być uzależnionym od alkoholu. Tym bardziej, że jak dotychczas nie było na niego żadnych skarg. Przecież alkoholik to bezdomny, pijany, zaniedbany i zataczający się po osiedlowych uliczkach mężczyzna.

Rodzina również nie reaguje na przejawiane sygnały ostrzegawcze. Przecież ten kochający mąż i ojciec nijak ma się do stereotypowego obrazu alkoholika – utrzymuje dom, finansuje rozrywki i wakacje, ma wpływowych znajomych i dobrą pracę, dba o swoją sylwetkę, ćwiczy na siłowni, nosi modne i drogie ubrania. Z tego powodu, kiedy wysokofunkcjonujący alkoholik wraca późno do domu i sięga po butelkę z napojem wyskokowym, bliscy przymykają oko. Rzadko kiedy rodzina podejmuje zdecydowane kroki namawiając na leczenie, chyba że alkoholizm zaczyna zagrażać statusowi rodziny.

Alkoholizm wysokofunkcjonujący – objawy

Zdaniem specjalistów z dziedziny leczenia i terapii alkoholizmu, o istnieniu uzależnienia świadczy:

  • Zaprzeczenie – osoby HFA za wszelką cenę będą upierać się, że nie mają problemów z alkoholem, porównując siebie do stereotypowego alkoholika. Ich zdaniem, jeżeli radzą sobie w pracy, mają dach nad głową, nienaganną aparycję i środki finansowe, a sięgają jedynie po drogie i dobre jakościowo trunki, to problem z uzależnieniem ich nie dotyczy.
  • Przerwy w piciu – osoby HFA co pewien czas robią sobie dłuższą przerwę w piciu. Może ona trwać nawet kilka miesięcy. Jest to podyktowane ich wewnętrzną potrzebą potwierdzenia posiadania kontroli nad wszystkim. Drugim powodem stosowania tej strategii jest chęć udowodnienia otoczeniu swoich racji, z dumą odliczając kolejne dni bez zaglądania do kieliszka.
  • Unikanie konsekwencji – osoby HFA są mistrzami w unikaniu konsekwencji swojego picia. Przyczyną jest tutaj jego wysoki status społeczny. Często jego uchybienia i niedociągnięcia, czy też drobne występki uchodzą mu na sucho, zwłaszcza, że przyłapany na gorącym uczynku potrafi tak zmanipulować drugą osobę, aby zachowała to co wie i widzi w tajemnicy.
  • Robienie pozorów – HFA to mistrzowie kamuflażu. W otoczeniu okrywają się pod płaszczem osób godnych zaufania, solidnych i uczciwych, zarówno w kontaktach zawodowych i rodzinnych, jak i towarzyskich. Przykładem może być tutaj zachowanie HFA na spotkaniach firmowych lub ze znajomymi. Pozornie nie piją dużo, jednak kolejne drinki nie są przez innych dostrzegalne, ponieważ wypijane są w odosobnieniu. Podobna strategia stosowana jest w domu – piją samotnie, chowając puste butelki.
  • Szukanie wymówek – HFA zawsze znajdzie okazję do picia, przy czym nigdy nie będzie nim alkoholizm. Używka jest postrzegana jako nagroda za ciężką pracę, a także środek relaksu, który jego zdaniem mu się należy. Co więcej, HFA szuka towarzystwa innych osób, które chętnie zaglądają do kieliszka tylko po to, aby mieć dwie wymówki. Po pierwsze, dzięki temu mogą stosować argument świadczący o tym, że są namawianiu, a niekiedy nawet zmuszani do picia alkoholu przez innych. Po drugie, skoro wszyscy piją, to towarzystwo alkoholu jest czymś normalnym.
  • Praca jako nadrzędny priorytet – skoro życie zawodowe to pasmo sukcesów HFA, to długo będzie się łudzić, iż jego życie pozbawione jest wad.

Alkoholizm wysokofunkcjonujący – trudności z diagnozą

Typowy alkoholik szybciej otrzymuje pomoc, ponieważ u nich alkoholizm bardziej rzuca się w oczy. Tym samym nikt nie pomyśli, że lekarz, biznesmen, czy prawnik potrzebuje leczenia odwykowego. Prawda wychodzi na jaw w sytuacji, kiedy osoby te swoim zachowaniem doprowadzą do poważnych szkód. Z tego powodu leczenie może odwlec się w czasie nawet o kilkanaście lat, sprawiając, że HFA znajdują się pod destrukcyjnym działaniem używki przez dużą część swojego życia.

Alkohlizm wysokofunkcjonujący – leczenie

HFA zderza się z rzeczywistością w momencie, kiedy uświadamia sobie, że jego problemy prawne (np. odebranie prawa jazdy), problemy rodzinne lub kompromitacja zawodowa nastąpiły z powodu nadużywania alkoholu.

Podstawą leczenia alkoholizmu wysokofunkcjonującego jest psychoterapia. Z tego powodu pierwszym krokiem jest udanie się do specjalistycznego ośrodka leczenia uzależnień. Co pokazuje praktyka, HFA niechętnie angażują się w ten sposób leczenia. Przyczyną jest tutaj grupowa forma terapii. Tym samym doniedawna szanowana, wysokopostawiona zawodowo osoba przebywa w jednym pomieszczeniu z osobami z niższych warstw społecznych. W tych sytuacjach uruchamiają się mechanizmy  obronne, w tym zaprzeczenie. Porównując siebie z osobami z marginesu społecznego HFA utwierdza się w przekonaniu, że skoro jego sytuacja znacząco odbiera od przysłowiowego „menela”, to w jaki sposób ktoś może wmawiać im uzależnienie od alkoholu. W ten sposób zahamowane zostają postępy terapii, a nierzadko zostaje ona przerwana.

Alternatywą do państwowych placówek są miejsca prywatne, gdzie grupy są mniej liczne, a Pacjenci dobierani są według wspólnych doświadczeń. Tym samym HFA odbywa leczenie w gronie osób z podobnym statusem społecznym. Niestety dużym minusem jest tutaj wysoki koszt leczenia.

Warto jednak mieć na uwadze, że według badań, terapia grupowa jest najbardziej skuteczną formą leczenia alkoholizmu. Szacuje się, że jej skuteczność waha się do 65 do 90%. Tym samym, ponad 2/3 Pacjentów po zakończonym leczeniu nie wraca do swoich dawnych alkoholowych zwyczajów.